KATOWICE - 1998

Na pierwsze wspólne świętowanie Krystyna Bochenek zaprosiła imienniczki do Filharmonii Śląskiej w Katowicach. Było to w piątek. Po południu. Na drzwiach wejściowych szacownego przybytku Melpomeny zawisła tabliczka „Kochana, jeśli nie jesteś prawdziwą Krystyną, nie wchodzisz do Filharmonii. Zepsujesz nam zabawę”.
Stawiło się około 550 Krystyn, Krych i Kryś.

Do historii przeszło inne wydarzenie - imieniny trzeba było przerwać, bo ktoś zadzwonił
z informacją, że w gmachu podłożono bombę. Miała eksplodować o godz. 19.20.
Przyjechało pięć radiowozów policji, straż pożarna, pogotowie gazowe i jednostka pirotechniczna.
Ulica Sokolska, przy której stoi Filharmonia Śląska, a także pobliski Plac Wolności zaroiły się od Krystyn. Ewakuowane z gmachu Filharmonii Śląskiej solenizantki dla otuchy zaczęły gromko śpiewać dziarskiego mazura: „Czy pozwoli panna Krysia, młody ułan pyta”.
Bomby oczywiście nie było.
Honoru świętowania z Krystynami dostąpiło kilku mężczyzn: tenor Wiesław Ochman (mąż Krystyny), językoznawca Jerzy Bralczyk (brat Krystyny), konserwatywny polityk Janusz Korwin- Mikke (brat Krystyny), dziennikarz Tomasz Raczek (syn Krystyny) oraz ówczesny wojewoda katowicki Marek Kempski (syn Krystyny).
Był też Michał Ogórek z wdziękiem pełniący rolę ich nadwornego żartownisia, który na ten czas przybrał imię Krystyna.
Na imieniny przyjechały też najsławniejsze z polskich Krystyn: Kofta, Sienkiewicz, Czubówna, Prońko, Szostek- Radkowa, Kaszuba, a z Paryża przyleciała Mazurówna.

Oprócz strawy duchowej na solenizantki czekały udka w miodzie, sałatka z kaszy a’la Krystyna i tort orzechowy. O wpół do dziesiątej wieczorem Krystyny wypiły bruderszaft.
Tak narodziła się Rzeczpospolita Krystyn. A pierwsze imieniny Krystyn zostały nazwane zostały bombowymi.

Galeria

katowice1